Podsumowanie
Hej
Czyli tak:
- Rozdziału dzisiaj nie ma, edytor się nie wyrobił, no ale...
- Hen zostaje zawieszone, bo tłumaczka musi zrobić sobie przerwę.
- Jakby się ktoś pytał czemu nie opisuję nowych LN, to nie mam czasu ich czytać. Większość (z powieści już nie, np pominąłem tę o znęcaniu się w szkole) kupuję ale toczę nierówną walkę z nadążaniem czytania mang. A jeszcze gorzej wygląda sprawa miejsca na nie. Przerzuciłem się na cyfrowe, ale szkoda mi było przerywać w połowie, więc tylko nowe serie. Czyli praktycznie nadal wszystko kupuję. Poza tym nie jest różowo z dostępnością cyfrową. Inna sprawa, że jak ostatnio przenosiłem City Huntera to odkryłem na okładce 1 z nich wgniecenie i się załamałem. Nie mówiąc już o kurzu.
W każdym razie wracając do pierwszej uwagi. Miało być Arpeggio. Zajęło mi tak z 10h z wykorzystaniem sztucznej inteligencji. Mogę dać wrażenia. Swoją drogą używam płatnej z roboty więc nie wiem jak np. darmowe sobie radzą. W każdym razie w takim tempie nie jestem w stanie tygodniowo robić rozdział. Teraz była majówka więc poszło. No i tekst do korekty wyszedł x5. Chyba to jest głównym powodem tego, że edytor się nie wyrobił. Po prostu po kilku godzinach poległ:D Samo tłumaczenie jest dość ciężkie. Przypominam, ze rozdział po ang był tłumaczony z chińskiego i był zmasakrowany na początku. Już zwykły goggle tłumacz mówił mi, że to jest złe tłumaczenie. Dlatego po komentarzu pod jakimś newsem spróbowałem w końcu ai. Zatem:
- Gubi ciągle kolejność kadrów, a także gubi czasem format w jakim ma tłumaczyć
- Aby miało to ręce i nogi wybieram 3 wersje: pokaż oryginał: krzaki, wersję wierną i swobodną. Aczkolwiek dziś próbowałem coś z większą ilością tekstu + tło i w ogóle była masakra. Tu nawet zaczął zmyślać mi tekst, a wierne okazało się niedosłowne i np. każąc mu analizować dowiadywałem się o wtrąceniu np. hm... Ogólnie jedną stronę musiałem mu podzielić na kadry, wklejając po jednym. A nawet wycinając dymki, bo źle rozpoznawał dymki. Nie wiem. Z Arpeggio aż tak źle nie było, ale też nie analizowałem każdej wypowiedzi, więc mam nadzieję, że nic nie uciąłem. Z drugiej strony po ang było podobnie więc raczej nie.
- Niektóre fragmenty musiałem analizować. Zwłaszcza jak mi się coś nie kleiło, kontekst był niewłaściwy (w końcu to militarne SF i nie zawsze trzymał się kontekstu), lub ang mocno się różnił ale nie był niewłaściwy.
- Czasami kazałem mu porównywać, które wersje lepsze, albo czy mogę użyć to i to. I tu był kolejny problem, bo mam wrażenie, że w ten sposób byłem w stanie nakłonić go do wszystkiego, a nie o to chodziło. Wolałem jak mi powie, że tak jest źle i ma być tak, a nie że albo zgodzi się, albo powie, że raczej nie, ale da mi wersję pośrednią. Tym sposobem tłumaczenie czasem wychodziło zupełnie inne, a ja już w ogóle nie wiedziałem co jest poprawne. Korektor dostał czasem kilka wersji do wyboru:D
- Niektóre rzeczy wręcz nie dało się przeskoczyć, a całość musiałem po kilka razy powtarzać.
- A po co mi były 3 wersje? Japoński do sprawdzenia czy czegoś nie pominął i w jakim porządku ma tekst, bo kadry to chyba nigdy nie trafił. No chyba, że podział był tylko poziomy, ale nawet tu nie jestem pewien. Wierne potrzebowałem, aby zrozumieć co jest po jap. A swobodne jako propozycja do przeklejenia. Aczkolwiek często swobodne było zbyt mocno odbiegające od tekstu, do tego bez kontekstu, odbiegało nie tam gdzie trzeba. Ba, jak mu kazałem dać inne wersje to dawał mi jeszcze dziwniejsze, podzielone tematycznie: neutralne, zabarwione emocjami, np sarkazmem, gniewem czy innymi. Chyba opierał się na kontekście i mimice twarzy.
- Oczywiście miał problem z kontekstem, aczkolwiek pamiętał moje uwagi co do tłumaczenia (układu stron, tekstu i sposobu wyświetlania już nie.... Grrrr). Czasem musiałem go poprawiać, że wypowiedź należy do kogoś innego niż na rysunku. Swoją drogą z tego powodu miałem problem z jedną wypowiedzią, gdzie upierał się, że postać mówi ja, chociaż ang dawał, że opowiada o kimś innym, oraz tak też wyglądał kontekst.
Ogólnie strona potrafiła zająć mi 10-20m. Ech. Zwłaszcza pierwsza to była masakra, bo musiałem nauczyć się go obsługiwać, bo nawet dochodziło do tego, że mu każę tłumaczyć od prawej do lewej, a on mi mówi, że wie bo to jap i leci góra-dół.
W każdym razie jest nadzieja, że ruszę wszystko co stoi. Zobaczę jeszcze czy poradzi sobie z... starojapońskim:D
Do zaś
Aqwet
Czyli tak:
- Rozdziału dzisiaj nie ma, edytor się nie wyrobił, no ale...
- Hen zostaje zawieszone, bo tłumaczka musi zrobić sobie przerwę.
- Jakby się ktoś pytał czemu nie opisuję nowych LN, to nie mam czasu ich czytać. Większość (z powieści już nie, np pominąłem tę o znęcaniu się w szkole) kupuję ale toczę nierówną walkę z nadążaniem czytania mang. A jeszcze gorzej wygląda sprawa miejsca na nie. Przerzuciłem się na cyfrowe, ale szkoda mi było przerywać w połowie, więc tylko nowe serie. Czyli praktycznie nadal wszystko kupuję. Poza tym nie jest różowo z dostępnością cyfrową. Inna sprawa, że jak ostatnio przenosiłem City Huntera to odkryłem na okładce 1 z nich wgniecenie i się załamałem. Nie mówiąc już o kurzu.
W każdym razie wracając do pierwszej uwagi. Miało być Arpeggio. Zajęło mi tak z 10h z wykorzystaniem sztucznej inteligencji. Mogę dać wrażenia. Swoją drogą używam płatnej z roboty więc nie wiem jak np. darmowe sobie radzą. W każdym razie w takim tempie nie jestem w stanie tygodniowo robić rozdział. Teraz była majówka więc poszło. No i tekst do korekty wyszedł x5. Chyba to jest głównym powodem tego, że edytor się nie wyrobił. Po prostu po kilku godzinach poległ:D Samo tłumaczenie jest dość ciężkie. Przypominam, ze rozdział po ang był tłumaczony z chińskiego i był zmasakrowany na początku. Już zwykły goggle tłumacz mówił mi, że to jest złe tłumaczenie. Dlatego po komentarzu pod jakimś newsem spróbowałem w końcu ai. Zatem:
- Gubi ciągle kolejność kadrów, a także gubi czasem format w jakim ma tłumaczyć
- Aby miało to ręce i nogi wybieram 3 wersje: pokaż oryginał: krzaki, wersję wierną i swobodną. Aczkolwiek dziś próbowałem coś z większą ilością tekstu + tło i w ogóle była masakra. Tu nawet zaczął zmyślać mi tekst, a wierne okazało się niedosłowne i np. każąc mu analizować dowiadywałem się o wtrąceniu np. hm... Ogólnie jedną stronę musiałem mu podzielić na kadry, wklejając po jednym. A nawet wycinając dymki, bo źle rozpoznawał dymki. Nie wiem. Z Arpeggio aż tak źle nie było, ale też nie analizowałem każdej wypowiedzi, więc mam nadzieję, że nic nie uciąłem. Z drugiej strony po ang było podobnie więc raczej nie.
- Niektóre fragmenty musiałem analizować. Zwłaszcza jak mi się coś nie kleiło, kontekst był niewłaściwy (w końcu to militarne SF i nie zawsze trzymał się kontekstu), lub ang mocno się różnił ale nie był niewłaściwy.
- Czasami kazałem mu porównywać, które wersje lepsze, albo czy mogę użyć to i to. I tu był kolejny problem, bo mam wrażenie, że w ten sposób byłem w stanie nakłonić go do wszystkiego, a nie o to chodziło. Wolałem jak mi powie, że tak jest źle i ma być tak, a nie że albo zgodzi się, albo powie, że raczej nie, ale da mi wersję pośrednią. Tym sposobem tłumaczenie czasem wychodziło zupełnie inne, a ja już w ogóle nie wiedziałem co jest poprawne. Korektor dostał czasem kilka wersji do wyboru:D
- Niektóre rzeczy wręcz nie dało się przeskoczyć, a całość musiałem po kilka razy powtarzać.
- A po co mi były 3 wersje? Japoński do sprawdzenia czy czegoś nie pominął i w jakim porządku ma tekst, bo kadry to chyba nigdy nie trafił. No chyba, że podział był tylko poziomy, ale nawet tu nie jestem pewien. Wierne potrzebowałem, aby zrozumieć co jest po jap. A swobodne jako propozycja do przeklejenia. Aczkolwiek często swobodne było zbyt mocno odbiegające od tekstu, do tego bez kontekstu, odbiegało nie tam gdzie trzeba. Ba, jak mu kazałem dać inne wersje to dawał mi jeszcze dziwniejsze, podzielone tematycznie: neutralne, zabarwione emocjami, np sarkazmem, gniewem czy innymi. Chyba opierał się na kontekście i mimice twarzy.
- Oczywiście miał problem z kontekstem, aczkolwiek pamiętał moje uwagi co do tłumaczenia (układu stron, tekstu i sposobu wyświetlania już nie.... Grrrr). Czasem musiałem go poprawiać, że wypowiedź należy do kogoś innego niż na rysunku. Swoją drogą z tego powodu miałem problem z jedną wypowiedzią, gdzie upierał się, że postać mówi ja, chociaż ang dawał, że opowiada o kimś innym, oraz tak też wyglądał kontekst.
Ogólnie strona potrafiła zająć mi 10-20m. Ech. Zwłaszcza pierwsza to była masakra, bo musiałem nauczyć się go obsługiwać, bo nawet dochodziło do tego, że mu każę tłumaczyć od prawej do lewej, a on mi mówi, że wie bo to jap i leci góra-dół.
W każdym razie jest nadzieja, że ruszę wszystko co stoi. Zobaczę jeszcze czy poradzi sobie z... starojapońskim:D
Do zaś
Aqwet
0 Komentarze
05 May 2025 Aqwet
Content Management Powered by UTF-8 CuteNews