Wielka wojna zodiaków
Hej
Ech, umieram przez tę pogodę. Głowa mnie boli, spać nie mogę. A jeszcze jutro do roboty w długich spodniach, bo tak. Oczywiście bez klimatyzacji.
Ubel Blatt v17c128
Dorwałem nową LN, która u nas wyszła i przeczytałem. Należy do mojego ulubionego rodzaju: survival rozgrywka. Tutaj w postaci turnieju, gdzie przeżyć może tylko jeden, a uczestnikami są 12 chińskich zodiaków. Każdy... no prawie każdy, skrywa jakąś moc/umiejętność. Ogólnie mam mieszane uczucia. Szybko się czytało, bo chyba dość krótka ta novelka, wielkość liter robi swoje. Problem w ukazaniu akcji, a także budowie rozdziałów. Ogólnie miałem wrażenie, że czytam 12 identycznych książek. Każdy rozdział poświęcony był 1 z zodiaków i opisywał jego umiejętności, przeszłość, myśli/uczucia i przygotowania do walki z kimś tam (z dwoma małymi wyjątkami bo trochę inaczej pokazali królika i węża), bo sama walka była raczej: i to były jego ostatnie słowa/myśli. Cóż, akcji nie ma zbyt wiele, wszyscy giną od razu. Dopiero końcówka coś tam ma. Do tego bardzo szybko można wyłapać o czym będzie kolejny rozdział, więc mało tu zaskoczenia. I to właśnie mi się nie podobało, więc ogólnie powiedzmy, że była średnia. Nie nudziła jednak skoro przeczytałem w dwa dni.
Do zaś
Aqwet
Ech, umieram przez tę pogodę. Głowa mnie boli, spać nie mogę. A jeszcze jutro do roboty w długich spodniach, bo tak. Oczywiście bez klimatyzacji.
Ubel Blatt v17c128
Dorwałem nową LN, która u nas wyszła i przeczytałem. Należy do mojego ulubionego rodzaju: survival rozgrywka. Tutaj w postaci turnieju, gdzie przeżyć może tylko jeden, a uczestnikami są 12 chińskich zodiaków. Każdy... no prawie każdy, skrywa jakąś moc/umiejętność. Ogólnie mam mieszane uczucia. Szybko się czytało, bo chyba dość krótka ta novelka, wielkość liter robi swoje. Problem w ukazaniu akcji, a także budowie rozdziałów. Ogólnie miałem wrażenie, że czytam 12 identycznych książek. Każdy rozdział poświęcony był 1 z zodiaków i opisywał jego umiejętności, przeszłość, myśli/uczucia i przygotowania do walki z kimś tam (z dwoma małymi wyjątkami bo trochę inaczej pokazali królika i węża), bo sama walka była raczej: i to były jego ostatnie słowa/myśli. Cóż, akcji nie ma zbyt wiele, wszyscy giną od razu. Dopiero końcówka coś tam ma. Do tego bardzo szybko można wyłapać o czym będzie kolejny rozdział, więc mało tu zaskoczenia. I to właśnie mi się nie podobało, więc ogólnie powiedzmy, że była średnia. Nie nudziła jednak skoro przeczytałem w dwa dni.
Do zaś
Aqwet
1 Komentarze
10 Aug 2020 Aqwet
Content Management Powered by UTF-8 CuteNews